Opłata cukrowa: kolejne uderzenie w polskich przedsiębiorców, sadowników i konsumentów
21 styczeń 2020
„Proponowane przez resort zdrowia rozwiązania prawne uderzają w polską gospodarkę, w szczególności szkodzą producentom napojów oraz nektarów owocowych i warzywnych, sadownikom, a także konsumentom. W ewidentnej sprzeczności z celami prozdrowotnymi, nakreślonymi w ustawie jest także zupełne pominięcie opłat za napoje alkoholowe typu piwa smakowe oraz radler. Uważamy, że opłata w tej formie nie spełni swojej roli pod kątem aspektów zdrowotnych, przyczyni się do nieodwracalnych negatywnych skutków ekonomicznych i ma charakter wyłącznie fiskalny” – podkreśla Julian Pawlak, Prezes Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków.
O negatywnych skutkach dla polskiej gospodarki mówią też szeroko przedstawiciele sadownictwa: – „Po raz kolejny rząd próbuje ograniczyć zapotrzebowanie na krajowe owoce i warzywa dla polskiego przetwórstwa. Rolnicy mają problem z zagospodarowaniem każdej tony swoich surowców, a dodatkowe opłaty fiskalne, tylko pogorszą sytuację na polskim rynku” – mówi dr Witold Boguta, Prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
Podatek cukrowy dyskryminuje branżę napojową
Branża rolnicza i sadownicza zgodnie krytykują propozycje obłożenia nową daniną wyłącznie jednej kategorii artykułów spożywczych. Projekt w sposób wybiórczy i dyskryminacyjny obciąża tylko jedną kategorię spożywczą - branżę, która zużywa tylko ok. 19% cukru spożywanego w Polsce i branżę, która w ostatnich latach zrobiła najwięcej w zakresie reformulacji swoich produktów, wprowadzając np. linie napojów bez dodatku cukru. Ministerstwo Zdrowia wprowadza klin i podziały wśród przedsiębiorców na branże uprzywilejowane oraz dyskryminowane. W efekcie, producenci np. polskich napojów owocowych i warzywnych z wysoką zawartością soku oraz nektarów będą ponosili opłaty, z których zwolnione zostały całkowicie branże zajmujące się produkcją słodyczy, dosładzanego piwa, mieszanek piwa ze słodkimi napojami typu radler. Rząd otwiera tym samym furtkę dla słodzonych napojów alkoholowych, promując ich konsumpcję.
Sadownictwo: zapotrzebowanie na owoce i warzywa zmaleje o około 95 tys. ton rocznie
W konsultacjach społecznych nad ustawą o podatku cukrowym uczestniczą wszystkie najważniejsze instytucje branżowe. Pod pismem, które zostało wysłane w miniony czwartek do Ministra Zdrowia oraz Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, podpisało się aż 9 kluczowych organizacji, reprezentujących sadownictwo i przetwórstwo owoców i warzyw, w tym: Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków, Związek Sadowników RP, Federacja Gospodarki Żywnościowej RP, Stowarzyszenie Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa”, Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw, Krajowe Stowarzyszenie Przetwórców Owoców i Warzyw, Krajowe Zrzeszenie Plantatorów Aronii – Aronia Polska, Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek oraz Polska Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego.
– „Zagospodarowanie każdej tony krajowych owoców i warzyw jest sprawą priorytetową. Opłata cukrowa będzie szczególnie dotkliwa dla sadowników - producentów polskich jabłek i owoców miękkich (jak czarna porzeczka, aronia czy wiśnia). Wzrost cen wywołany nowym podatkiem, spowoduje drastyczny spadek popytu na nektary i napoje owocowe o 37,6% (przy elastyczności cenowej 1,32 i wysokości opłaty określonej w pierwotnym kształcie ustawy). Docierające do nas informacje z mediów o wprowadzeniu pewnych zmian to żaden kompromis. Z wyliczeń branży wynika, że wprowadzenie ustawy oznacza zmniejszenie zapotrzebowania na owoce i warzywa dla przetwórstwa o około 95 tys. ton rocznie” – komentuje Pawlak.
Zwolnienia w przedsiębiorstwach związanych z branżą napojową
Nałożenie nowej daniny na branżę spowoduje ograniczenie spożycia napojów. W efekcie spadku popytu, nawet o blisko 37%, pojawi się groźba ograniczenia zatrudnienia w małych i średnich przedsiębiorstwach produkujących napoje. Zagrożonych będzie kilka tysięcy miejsc pracy. Warto podkreślić, że polscy producenci napojów i nektarów owocowych są filarem polskiego przemysłu spożywczego – jednego z dwóch (obok mleczarskiego), które pozostały jeszcze w polskich rękach. Już teraz przedsiębiorstwa ponoszą spore wydatki, związane choćby ze wzrostem kosztów energii, surowców i pozostałych kosztów pracy. A przed nimi jeszcze wprowadzenie założeń dyrektywy środowiskowej i związanych z tym obciążeń. W przypadku wprowadzenia takiej opłaty zagrożeniem jest kupowanie tańszych napojów z krajów sąsiadujących (Czechy, Niemcy, Słowacja, Litwa, Łotwa), gdzie żadne z rozwiązań fiskalnych obciążających żywność i napoje nie zostały wprowadzone. To ustawa przeciwko przedsiębiorcom i przedsiębiorczości w Polsce.
Konsumenci będą płacić więcej, a efekt zdrowotny nie zostanie osiągnięty
Ustawa procedowana w trybie ekspresowym, nie służy nie tylko branży, ale też konsumentom. Ci ostatni będą zmuszeni do ponoszenia wyższych wydatków na zakup swoich ulubionych produktów. Napoje po podwyżce podatku zdrożeją o ok. 1,2-1,40 zł na litrze, w zależności od punktu sprzedaży. Dodatkowe obciążenia fiskalne zahamują również trend związany z reformulacją produktów, tym samym Ministerstwo Zdrowia nie osiągnie celów zakładanych przez ustawę. Nowa danina m.in. na nektary i napoje owocowe i warzywne z wysoką zawartością soku (minimum 20%) drastycznie obniży produkcję tradycyjnych polskich wyrobów, które są unikatowe na skalę europejską. Proponowana opłata, która w rzeczywistości jest nowym podatkiem, to krok wstecz, hamujący promocję postaw prozdrowotnych i zniechęcająca do konsumpcji produktów wartościowych, na rzecz produktów niższej jakości. Instytucje odpowiedzialne za zdrowie publiczne powinny się skupić na właściwej edukacji, promocji zdrowej diety i aktywnego trybu życia.
Przeczytaj również: