Last but not least
W ostatnich latach dużą popularnością cieszą się oferty typu last minute. Ich głównym atutem jest cena. – Niektórzy zastanawiają się, dlaczego te oferty są aż tak korzystne. Rzeczywiście, 7-dniowy pobyt w Turcji za niecałe 1000 zł czy w Grecji za 1300 zł wydaje się tak tani, że aż… nierealny. Zwróćmy jednak uwagę na to, że dla wybranego biura podróży w przypadku, kiedy nie sprzedało wszystkich miejsc na określoną wycieczkę, korzystniej jest odzyskać przynajmniej część wkładu, niż płacić za pusty fotel w samolocie i pusty pokój w hotelu – wyjaśnia Damian Ozga, prezes sieci biur podróży My Travel Sp. z o.o. Są oczywiście pewne kwestie, z którymi musimy się liczyć, korzystając z takich ofert. Po pierwsze – wycieczki takiej nie kupimy z dużym wyprzedzeniem, będziemy więc mieli mniej czasu na kwestie logistyczne związane z wyjazdem. Po drugie – tego rodzaju okazje znikają na pniu, może się więc zdarzyć, że wycieczka, którą sobie wypatrzyliśmy, zostanie sprzedana, zanim zdążymy przemyśleć, czy na pewno chcemy wziąć w niej udział. Atrakcyjność oferty może być obniżona przez niewielką ilość hoteli, a dla rodzin czasami po prostu brakuje miejsc. – Taka forma zakupu wycieczki odpowiada singlom, parom lub grupom przyjaciół, czyli osobom, na których nie spoczywa odpowiedzialność za dzieci i które w razie czego będą się w stanie dobrze bawić mimo ewentualnych niedogodności – przekonuje Damian Ozga. Pamiętajmy też, że w świetle przepisów przysługują nam takie same prawa, jakbyśmy wykupywali wycieczkę w „normalnej” cenie. Organizator nie może więc zmienić warunków umowy bez wcześniejszego uzgodnienia tego z nami. Jeśli jakiś element wycieczki, np. standard hotelu, czy zaplanowane punkty programu, będą niezgodne ze wcześniejszymi ustaleniami, mamy pełne prawo do reklamacji. Często jednak musimy się liczyć z opcją overbookingu, czyli sytuacji, w której hotel zarezerwował miejsca dla większej ilości gości, niż jest w stanie przyjąć. Wtedy zostaniemy przeniesieni do innego hotelu.
Przezorny zawsze ubezpieczony
Osoby, które podróżują z małymi dziećmi, ludzie starsi, czy po prostu ludzie wyjątkowo przezorni, z pewnością będą przychylniej nastawieni do wykupywania wycieczek typu first minute. Również tego rodzaju oferty są zazwyczaj tańsze i nie posiadają wad ofert last minute. Kupując wycieczkę z półrocznym wyprzedzeniem, jesteśmy sobie w stanie wszystko dokładnie zaplanować i wybrać najlepszą dla nas opcję. Przy okazji możemy się też dokładnie wczytać w opinie na temat danego hotelu. Jest to ważne szczególnie w przypadku osób, które podróżują z dziećmi i zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na żadne nieprzewidziane „atrakcje”. Oczywiście, również ten sposób wykupywania wycieczek ma swoje minusy. – Nigdy na 100% nie przewidzimy, jaka za pół roku będzie sytuacja w kraju, do którego się wybieramy. Nie każdy z nas może też wyznaczyć sobie urlop z tak dużym wyprzedzeniem. Dlatego osobom, które chcą łączyć zalety first minute i last minute, zalecam wykupywanie wycieczek w „normalnym” trybie. Na tyle wcześnie, żeby można było sobie wszystko dokładnie zaplanować i wybierać z wielu atrakcyjnych opcji oraz w momencie, kiedy wiemy już, jaki mamy termin urlopu – przekonuje prezes My Travel Sp. z o.o., a nam pozostaje tylko życzyć – udanych wakacji!
Zdjęcie, mat. prasowe: My Travel